„Książka przed sądem”
17 grudnia 2024r. nadszedł dzień rozprawy sądowej. Książka musiała bronić racji swojego istnienia przed obliczem sądu. Jak to w życiu bywa, naszej oskarżonej trafiła się wymagająca sędzina i wyjątkowo utalentowana, a co za tym idzie, przebiegła pani prokurator. Katastrofa wisiała w powietrzu i to tuż, przed świętami. Ponadto świadkowie oskarżenia, komputer i płyta, mieli mocne argumenty. Jednak książka wykorzystała swoje znajomości wśród ekspertów literatury prawniczej i znalazła „remedium” na wyjście z tragicznej sytuacji. Wybawieniem okazała się pani adwokat, niezwykle elokwentna i waleczna osoba, która została obrońcą naszej biednej książki. Strona broniąca dowiodła, iż książka jest niezastąpiona, a świadkowie obrony, pani bibliotekarka i grupa dzieci, tylko wzmocnili tą tezę. Ostatecznie nasza bohaterka została uwolniona od wszelkich zarzutów.
Wiwat! Niech żyje książka nam!!!

